á
â
ă
ä
ç
č
ď
đ
é
ë
ě
í
î
ľ
ĺ
ň
ô
ő
ö
ŕ
ř
ş
š
ţ
ť
ů
ú
ű
ü
ý
ž
®
€
ß
Á
Â
Ă
Ä
Ç
Č
Ď
Đ
É
Ë
Ě
Í
Î
Ľ
Ĺ
Ň
Ô
Ő
Ö
Ŕ
Ř
Ş
Š
Ţ
Ť
Ů
Ú
Ű
Ü
Ý
Ž
©
§
µ
Jak wszystkie historie w tej serii, akcja dzieje się w szkole średniej. Mamy szkolną gwiazdę futbolu oraz pewną nieśmiałą, chowającą się przed innymi dziewczynę. Tym razem jednak różnica jest taka, że Tallulah, nasza główna bohaterka, jeszcze całkiem nie tak dawno miała kilka o kilka kilogramów za dużo i jedyną osobą, która w szkole traktowała ją mimo wszystko przyjaźnie był właśnie Nash. Wszystko się zmieniło, kiedy dziewczyna usłyszała, jak razem z przyjacielem naśmiewa się z jej wagi. To było dla niej niczym wbicie noża w plecy i przez to postanowiła coś ze sobą zrobić. Gdy wraca do szkoły oczywiście chce zrobić wszystko, żeby odegrać się na Nashu, który tak bardzo ją zdradził.
I właśnie tu jest cały pies pogrzebany!
Bardzo, ale to bardzo, nie spodobało mi się, jak został tutaj przedstawiony problem nadmiernej wagi. Według Abbi Glines wszyscy nienawidzili Tallulah za jej wygląd, gardzili nią i często traktowali jak śmiecia. Sama dziewczyna również czuła do siebie ogromną odrazę za to, jak wyglądała, bo postrzegała siebie w takich kategoriach, jak robili to jej rówieśnicy. Zarówno dla głównej bohaterki, jak i dla uczniów jej szkoły bycie grubym było najgorszym złem na świecie, serio chyba nawet bycie mordercą czy gwałcicielem byłoby w tym przypadku lepsze... Ludzie! Bez przesady!!! To jest tak skrajne i nierealne myślenie, że sama nie wiem, czy mam się z tego powodu śmiać czy płakać. Sama jestem osobą, która ma kilka kilogramów więcej i uwierzcie mi, że chociaż w moim życiu zdarzały się i takie osoby, które szykanowały mój wygląd, to nigdy nie działo się to tak, jak przedstawiła to Abbi Glines. To już jakaś totalna paranoja. Jak można aż tak oceniać kogoś przez pryzmat wyglądu? Ja wiem, że Tallulah była też osobą nieśmiałą i sama stroniła od towarzystwa, ale gdy czytałam "Nie chcę Cię stracić" odniosłam wrażenie, że w jej szkole odbywało się istne polowanie na czarownicę - a tą czarownicą była oczywiście Tallulah.
Trochę się na ten temat rozpisałam, ale mówię o tym, bo to nie jest tylko jakiś tam poboczny wątek. Cały motyw bycia grubym przewija się tak na prawdę przez większość książki, jest taką jakby jego bazą, a właśnie to przyczyniło się do tego, że tak bardzo jestem tą książką zawiedziona...
Pomijając moje wynurzenia to książka na prawdę mi się podobała. Nie mogę powiedzieć, że było inaczej. Wciągnęłam się w nią i z chęcią poznawałam Nasha oraz Tallulah. Bardzo im kibicowałam i chciałam, żeby byli razem, ale tak na prawdę ten nieszczęsny wątek o którym mówiłam wcześniej przyćmił, jak dla mnie, pozostałe plusy tej powieści. Nie wiem, może Abbi Glines trochę za bardzo odpłynęła, gdy tworzyła tą historię, ale mi przez to na prawdę mocno złamała serce. Czy tak bycie grubym postrzegają osoby, które nigdy nie miały problemu z wagą? Nie mam pojęcia.
Dobra, koniec narzekania! Zapomnijmy o tym nieszczęsnym wątku.
Jak mówiłam całość książki poznawało mi się na prawdę przyjemnie. Tallulah wydała mi się być interesującą postacią, taką całkowicie w stylu Abbi Glines. Myślę, że sama książka jest bardzo dobrym uzupełnieniem serii i jeśli tylko nie będzie wam przeszkadzać to, o czym pisałam, to może się wam ona na prawdę mocno spodobać. Mimo wszystko cieszę się bardzo, że ją poznałam i już z wielkim zapałem czekam na dalsze tomy serii (z którą, nawiasem mówiąc, ciągle mam jakieś problemy), bo jetem bardzo ciekawa, których bohaterów będzie nam dane poznać bliżej.
Czy polecam, kurczę nie wiem co wam powiedzieć... Powiedziałabym wam, że tak, ale trochę powstrzymuje mnie przed tym to feralne przedstawienie problemu nadwagi. Chyba tym razem nie będę mówić nic - znacie już moje zdanie na temat tej książki, więc decyzję, by ją przeczytać, zostawię wam.