cała trylogia jest niesamowicie wciągająca przeczytałam"Igrzyska Śmierci" w 6 godzin, resztę w podobnym tempie. Przemawia do mnie cała fabuła trylogii, idealnie wykreowana historia nie tylko miłosna ;) Bardzo podobał mi się sposób w jaki Collins pokazała wpływ telewizji i sławy na człowieka. Bardzo ciekawe i w pewnych momentach poruszające książki. Polecam
Suzanne Collins swoją pisarską karierę zaczęła w 1991 roku, jako twórczyni telewizyjnych programów dla dzieci. Zanim stworzyła bestsellerową powieść "Igrzyska Śmierci" będącą pierwszą częścią trylogii o mieszkańcach państwa Panem, napisała kilka bajek i opowiadań, a w końcu zasłynęła pięcioczęściowym cyklem kronik o podziemnym świecie i Gregorze. "Igrzyska Śmierci" stały się bardzo popularne i cenione wśród czytelników.
(...)Wchodząc na Wasze blogi i czytając recenzje, nabierałam coraz większej ochoty na tę trylogię. Więc pewnego dnia postanowiłam, że zrobię sobie prezent i kupiłam wszystkie trzy części. Panem podzielone jest na dwanaście Dystryktów z których każdy kolejny jest coraz biedniejszy. Wiele lat temu istniało ich trzynaście, ale mieszkający tam ludzie zbuntowali się przeciwko Kapitolowi w skutek czego Trzynasty Dystrykt został zniszczony. Z tego powodu co roku organizowane są Głodowe Igrzyska, które mają na celu przypomnienie mieszkańcom iż nie warto stawiać się władzy. Od tamtej pory z każdego Dystryktu losowany jest chłopak i dziewczyna w wieku od 12 do 18 lat. Spośród dwudziestu czterech trybutów, wygrać może tylko jeden. By to zrobić trzeba zabić pozostałych uczestników. Katniss Everdeen to szesnastoletnia mieszkanka Dwunastego Dystryktu. Kiedy jej ojciec ginie w wybuchu w kopalni, musi przejąć na siebie jego obowiązki i wyżywić młodszą siostrę Prim oraz matkę. Wraz ze swoim przyjacielem Galem poluje w lasach na zwierzęta, strzelając do nich z łuku, czego nauczył ją jej ojciec. Kiedy Prim, zostaje wylosowana do udziału w Igrzyskach, Katniss bez wahania zgłasza się na jej miejsce. Drugim trybutem zostaje Peeta Mellark, który kilka lat wcześniej uratował dziewczynę przed śmiercią głodową. Zaczyna się walka o przetrwanie... "Igrzyska Śmierci" to fantastyczna powieść, od której nie mogłam się oderwać. Już po paru pierwszych stronach wiedziałam, że wpadłam po uszy i szybko tej książki nie odłożę. Autorka miała świetny pomysł na fabułę i doskonale ją poprowadziła. Suzanne Collins stworzyła historię walki społeczeństwa przeplataną z dramatami jednostek. Paleta emocji występująca w książce jest nadzwyczaj bogata. Mamy tu miłość, przyjaźń, strach, cierpienie, nienawiść i masę innych gam uczuć. Język mimo iż prosty to doskonale pasuje do historii. Bohaterowie szybko stają się bliscy sercu. Katniss to dziewczyna dla której najważniejsza jest rodzina i przyjaźń. To nie jest kolejna mdła i płaczliwa bohaterka, która narzeka na swój los. Dziewczyna jest silna, zdecydowana i zrobi wszystko by uratować swoich bliskich. Natomiast Peeta to urodzony mówca. Jest bardzo oddany sprawie, lojalny i za wszelką cenę stara się ochronić Katniss na arenie walki. Mimo iż jest uroczy, to najbardziej pociąga mnie Gale. Chłopak, który od dziecka przyjaźni się z Katniss i opiekuje się jej rodziną podczas Głodowych Igrzysk. Żałuję tylko, że jest go tak mało w książce. Wszystkie postacie są wyraziste i bardzo dobrze dopracowane. Temu kto nie czytał "Igrzysk Śmierci" życzę jak najszybszego zapoznania się z książką. Jest to powieść o totalitarnym państwie, które pragnie wydostać się spod władzy. Niezwykle interesująca książka. Wystarczy zacząć ją czytać by zapomnieć o teraźniejszości i przenieść się myślami do Panem. Zaraz po przeczytaniu pierwszej części czuje się niedosyt i chce się więcej. Cieszę się, że dane mi było przeczytać tą fantastyczną książkę. Polecam gorąco!
Katniss Everdeen, którą polubiłam za akt odwagi, determinację i wrodzoną skromność, spotyka najgorsza rzecz, jaka przydarzyć się może w dwunastu Dystryktach, czyli trafia na Arenę Igrzysk Śmierci. Zakochałam się (o ile mogę tak powiedzieć o brutalnej i okrutnej wizji przyszłości) w sposobie pisania Suzanne Collins. Na pewno nie zawiodłam się na tej pozycji. Od pierwszej sceny, przy której miałam już łzy w oczach, nie opuszczały mnie one do końca pierwszego tomu.
(...)Historia, która połączyła Katniss z Peeta Mellark’iem była taką szczyptą goryczy w całej opowieści, bo jak można zabić kogoś, kto w przeszłości poświęcił się dla Ciebie wtedy, kiedy Ty prawie umarłaś z głodu? Na całe szczęście autorka oszczędziła mi hektolitrów wylanych łez. Prawie dwieście stron pochłonęłam z ogromną przyjemnością w jedną noc. To chyba mówi samo za siebie. Poboczni bohaterowie, tacy jak Effie czy Haymitch, których również polubiłam, może z tego względu, że zaraz po przeczytaniu oglądnęłam filmową ekranizację Igrzysk Śmierci (która jest prawie identyczna jak książka, co mi się bardzo spodobało) i tam byli przedstawieni w dość pozytywnym świetle. Książka miło mnie zaskoczyła, bo zazwyczaj jest tak, że kiedy wokół jakiejś pozycji jest nazbyt głośno, okazuje się ona jednym wielkim bublem, tutaj natomiast tak nie było. Co prawda, losy Katniss nie porwały mnie tak jak historia Tris, ale to nie skłoniło mnie do odłożenia kolejnej części „Igrzysk Śmierci” na półkę, nawet odwrotnie, szczęśliwa zaczęłam czytać „W pierścieniu ognia”, z czystej ludzkiej ciekawości, co się takiego wydarzy w Kapitolu i Państwie Panem. Zaskakujące zakończenie i chwile grozy, które nie raz przyprawiały mnie o gęsią skórkę, dały dużo do myślenia. Bo co by było gdybym to ja znalazła się na takiej Arenie? Czy potrafiłabym przetrwać chociaż jeden dzień lub co gorsza noc? Najsmutniejszą sceną był moment z małą Rue. Całkowicie się tego nie spodziewałam, chociaż gdzieś w głębi przeczuwałam najgorsze. Wszystkim polecam książkę o dziewczynie, która igra z ogniem. Dokładne i szczegółowe opisy zdarzeń i miejsc, w których toczy się akcja działają na wyobraźnię tak, że czasem musiałam odkładać książkę, żeby nie zrywać się później w nocy. Jedyne co mogę powiedzieć to to, że niezmiernie się cieszę, że żyję w takich czasach jakie teraz mamy, a Głodowe Igrzyska to tylko wymysł literacki.
Czy jest tu ktoś, kto nie zna Igrzysk Śmierci, choćby ze słuchu lub przelotnego widzenia? Na Facebooku strony fanów sypią spojlerami na prawo i lewo (na stos ich, na stos!), wszędzie można natknąć się na zdjęcie kadru z filmu, czy twórczości związanej z trylogią (zakładki, biżuteria itp.). Dość dawno w tiwi obejrzałam pierwszą część. O ile można to nazwać obejrzeniem, bo nic wtedy nie zrozumiałam. Dziewczyna zgłasza się za dziewczynę,
(...)później walczy na jakiejś komputerowej arenie na śmierć i życie, i że to wszystko dzieje się w przyszłości, i o co chodzi w ogóle. Chyba dlatego niespecjalnie ciągnęło mnie do nadrobienia książkowej zaległości. Gdy jednak zaczęłam czytać, wszystko stało się jasne. Uff! W państwie Panem, które powstało na gruzach dawnej Ameryki Północnej, co roku odbywa się okrutne telewizyjne show - Głodowe Igrzyska. Wszystko to, by ludzie pamiętali o powstaniu i zbuntowaniu się Dystryktów przeciw Kapitolowi, stolicy Panem. W Igrzyskach biorą udział młodzi ludzie między dwunastym, a osiemnastym rokiem życia z podległych stolicy Dystryktów. W śród nich znajduje się szesnastoletnia Katniss Everdeen, która zgłosiła się dobrowolnie za swoją młodszą siostrę Prim. Choć Katniss tego nie chce, urasta na przywódczynię buntu przeciwko autorytarnej władzy. Nie ma też zamiaru się zakochać, a już na pewno wybierać między dwoma chłopcami, ale i do tego będzie zmuszona. O ile pierwsza część mnie pochłonęła, tak z każdą kolejną byłam coraz bardziej rozczarowana. Czytanie tomu za tomem, ma to do siebie, że strasznie, ale to tak okropecznie strasznie daje po oczach (i nie tylko) to, jak każda kolejna część różni się od siebie. Jak w pierwszej części działo się wiele i nie mogłam się oderwać, tak w ostatniej cholernie wiało nudą! Część pierwsza: Igrzyska Śmierci. Prim Everdeen na trybuta! Stać, stać! Zgłaszam się na ochotnika! Przygotowania, planowanie. Arena, krwawa rzeź, sojusze. Niecne przechytrzenie Kapitolu. Rodzina, przyjaźń, miłość, wdzięczność. Katniss, Prim, Gale, Peeta. Akcja, łuk, strzała, trup. Zwycięstwo. Część druga: W pierścieniu ognia. Katniss i Peeta. Powtórka z rozrywki. Arena, krwawa rzeź, sojusze. Śmierć trybutów potraktowana trochę po łebkach przez autorkę. Rach, ciach ciach i do piachu. Koniec, jakiego się nie spodziewałam. Część trzecia: Kosogłos. Kapitol upada?!! No i co z tego. O tym nie poczytamy. Praktycznie o niczym nie poczytamy, prócz tego, że Katniss się chowa po kątach. Albo dostanie kulkę, albo spali plecy i to co najważniejsze prześpi, a my czytamy tylko o tym, jak cholernie źle się czuje, jak ją wszystko boli, jak jej smutno, jak jej źle. WTF?!! Czuję złość i niedosyt. Zapowiadało się naprawdę pysznie, a skończyło się słabiutko, oj słabiutko.
Pisząc krótko każda cześć z trylogi Collins jest piękna, wzryszająca i niezastąpiona. Pokochałam bohatera, który umiera w tej części a mimo to nie nienawidzę Collins. Wręcz przeciwnie, jestem zadowolna, że dałami przeżyć z nim dwie części.
Pozycja została dodana do koszyka.
Jeśli nie wiesz, do czego służy koszyk, kliknij tutaj, aby poznać szczegóły.
Nie pokazuj tego więcej
SOWA OPAC :: wersja 6.4.1 (2024-11-08)
Oprogramowanie dostarczone przez SOKRATES-software.
Wszelkie uwagi dotyczące oprogramowania prosimy zgłaszać w bibliotece.
"Igrzyska Śmierci" stały się bardzo popularne i cenione wśród czytelników. (...) Wchodząc na Wasze blogi i czytając recenzje, nabierałam coraz większej ochoty na tę trylogię. Więc pewnego dnia postanowiłam, że zrobię sobie prezent i kupiłam wszystkie trzy części.
Panem podzielone jest na dwanaście Dystryktów z których każdy kolejny jest coraz biedniejszy. Wiele lat temu istniało ich trzynaście, ale mieszkający tam ludzie zbuntowali się przeciwko Kapitolowi w skutek czego Trzynasty Dystrykt został zniszczony. Z tego powodu co roku organizowane są Głodowe Igrzyska, które mają na celu przypomnienie mieszkańcom iż nie warto stawiać się władzy. Od tamtej pory z każdego Dystryktu losowany jest chłopak i dziewczyna w wieku od 12 do 18 lat. Spośród dwudziestu czterech trybutów, wygrać może tylko jeden. By to zrobić trzeba zabić pozostałych uczestników.
Katniss Everdeen to szesnastoletnia mieszkanka Dwunastego Dystryktu. Kiedy jej ojciec ginie w wybuchu w kopalni, musi przejąć na siebie jego obowiązki i wyżywić młodszą siostrę Prim oraz matkę. Wraz ze swoim przyjacielem Galem poluje w lasach na zwierzęta, strzelając do nich z łuku, czego nauczył ją jej ojciec. Kiedy Prim, zostaje wylosowana do udziału w Igrzyskach, Katniss bez wahania zgłasza się na jej miejsce. Drugim trybutem zostaje Peeta Mellark, który kilka lat wcześniej uratował dziewczynę przed śmiercią głodową. Zaczyna się walka o przetrwanie...
"Igrzyska Śmierci" to fantastyczna powieść, od której nie mogłam się oderwać. Już po paru pierwszych stronach wiedziałam, że wpadłam po uszy i szybko tej książki nie odłożę. Autorka miała świetny pomysł na fabułę i doskonale ją poprowadziła. Suzanne Collins stworzyła historię walki społeczeństwa przeplataną z dramatami jednostek. Paleta emocji występująca w książce jest nadzwyczaj bogata. Mamy tu miłość, przyjaźń, strach, cierpienie, nienawiść i masę innych gam uczuć. Język mimo iż prosty to doskonale pasuje do historii.
Bohaterowie szybko stają się bliscy sercu. Katniss to dziewczyna dla której najważniejsza jest rodzina i przyjaźń. To nie jest kolejna mdła i płaczliwa bohaterka, która narzeka na swój los. Dziewczyna jest silna, zdecydowana i zrobi wszystko by uratować swoich bliskich. Natomiast Peeta to urodzony mówca. Jest bardzo oddany sprawie, lojalny i za wszelką cenę stara się ochronić Katniss na arenie walki. Mimo iż jest uroczy, to najbardziej pociąga mnie Gale. Chłopak, który od dziecka przyjaźni się z Katniss i opiekuje się jej rodziną podczas Głodowych Igrzysk. Żałuję tylko, że jest go tak mało w książce. Wszystkie postacie są wyraziste i bardzo dobrze dopracowane.
Temu kto nie czytał "Igrzysk Śmierci" życzę jak najszybszego zapoznania się z książką. Jest to powieść o totalitarnym państwie, które pragnie wydostać się spod władzy. Niezwykle interesująca książka. Wystarczy zacząć ją czytać by zapomnieć o teraźniejszości i przenieść się myślami do Panem. Zaraz po przeczytaniu pierwszej części czuje się niedosyt i chce się więcej. Cieszę się, że dane mi było przeczytać tą fantastyczną książkę. Polecam gorąco!
Wszystkim polecam książkę o dziewczynie, która igra z ogniem. Dokładne i szczegółowe opisy zdarzeń i miejsc, w których toczy się akcja działają na wyobraźnię tak, że czasem musiałam odkładać książkę, żeby nie zrywać się później w nocy. Jedyne co mogę powiedzieć to to, że niezmiernie się cieszę, że żyję w takich czasach jakie teraz mamy, a Głodowe Igrzyska to tylko wymysł literacki.
Dość dawno w tiwi obejrzałam pierwszą część. O ile można to nazwać obejrzeniem, bo nic wtedy nie zrozumiałam. Dziewczyna zgłasza się za dziewczynę, (...) później walczy na jakiejś komputerowej arenie na śmierć i życie, i że to wszystko dzieje się w przyszłości, i o co chodzi w ogóle. Chyba dlatego niespecjalnie ciągnęło mnie do nadrobienia książkowej zaległości. Gdy jednak zaczęłam czytać, wszystko stało się jasne. Uff!
W państwie Panem, które powstało na gruzach dawnej Ameryki Północnej, co roku odbywa się okrutne telewizyjne show - Głodowe Igrzyska. Wszystko to, by ludzie pamiętali o powstaniu i zbuntowaniu się Dystryktów przeciw Kapitolowi, stolicy Panem. W Igrzyskach biorą udział młodzi ludzie między dwunastym, a osiemnastym rokiem życia z podległych stolicy Dystryktów. W śród nich znajduje się szesnastoletnia Katniss Everdeen, która zgłosiła się dobrowolnie za swoją młodszą siostrę Prim. Choć Katniss tego nie chce, urasta na przywódczynię buntu przeciwko autorytarnej władzy. Nie ma też zamiaru się zakochać, a już na pewno wybierać między dwoma chłopcami, ale i do tego będzie zmuszona.
O ile pierwsza część mnie pochłonęła, tak z każdą kolejną byłam coraz bardziej rozczarowana. Czytanie tomu za tomem, ma to do siebie, że strasznie, ale to tak okropecznie strasznie daje po oczach (i nie tylko) to, jak każda kolejna część różni się od siebie. Jak w pierwszej części działo się wiele i nie mogłam się oderwać, tak w ostatniej cholernie wiało nudą!
Część pierwsza: Igrzyska Śmierci.
Prim Everdeen na trybuta! Stać, stać! Zgłaszam się na ochotnika! Przygotowania, planowanie. Arena, krwawa rzeź, sojusze. Niecne przechytrzenie Kapitolu. Rodzina, przyjaźń, miłość, wdzięczność. Katniss, Prim, Gale, Peeta. Akcja, łuk, strzała, trup. Zwycięstwo.
Część druga: W pierścieniu ognia.
Katniss i Peeta. Powtórka z rozrywki. Arena, krwawa rzeź, sojusze. Śmierć trybutów potraktowana trochę po łebkach przez autorkę. Rach, ciach ciach i do piachu. Koniec, jakiego się nie spodziewałam.
Część trzecia: Kosogłos.
Kapitol upada?!! No i co z tego. O tym nie poczytamy. Praktycznie o niczym nie poczytamy, prócz tego, że Katniss się chowa po kątach. Albo dostanie kulkę, albo spali plecy i to co najważniejsze prześpi, a my czytamy tylko o tym, jak cholernie źle się czuje, jak ją wszystko boli, jak jej smutno, jak jej źle. WTF?!!
Czuję złość i niedosyt. Zapowiadało się naprawdę pysznie, a skończyło się słabiutko, oj słabiutko.
Pokochałam bohatera, który umiera w tej części a mimo to nie nienawidzę Collins. Wręcz przeciwnie, jestem zadowolna, że dałami przeżyć z nim dwie części.